Film Freda Schepisi ma znakomitą konstrukcję. Flan i Ouisa ciągle w różnych miejscach opowiadają komuś tę historię, która wciąż się rozrasta, ma jakiś dalszy ciąg. Okazuje się, że Flan i Ouisa nie są jedynymi "ofiarami" rzekomego Poitier juniora. Opowiadają więc o tym, co ich spotkało i co usłyszeli od innych. Wszystko to zagrane jest porządnie, w rytm świetnego, tanga napisanego do filmu przez Jerry'ego Goldsmitha.